Coś Ci powiem złotowłosa Hator jesteś mądra Kobieta a więc
pojmiesz w lot, o co chodzi takiemu nie dzisiejszemu człowiekowi jak ja w
poniższych prostych i logicznych stwierdzeniach.
Powiedz mi, co cechuje człowieka: mądrość, etyka, moralność
oraz wolność wyboru?!
Więc, dlaczego człowieka jako całość emocjonalna, duchowa
oraz indywidualista lgnie do stada stając się częścią bezmyślnego roju
sterowanych popędem, strachem i instynktem?
Czy to nie jest wyuczone zachowanie działające jako wabik
ludzkich słabości?
Pokazać się jako sztuczny „najlepszy” człowiek, wartość
egzystująca ponad innych, będąc przedmiotem adoracji i uwielbienia - próżność a
jednocześnie (paradoks) to stado wyznacza Tobie role, do której Ty się
grzecznie dopasowujesz i jej podporządkujesz i to w rzeczach, których sama w
większości byś nie zrobiła. Robisz to za namową autorytatywna np.: z nami się
nie napijesz lub podświadomie: oni to robią może i ja to zrobię...
Byle nie wyjść na głupca, dziecko lub moralnie wyobcowanego odludka.
Własne zdanie, logika , inteligencja skutecznie blokują
Twoją dominującą pozycję w stadzie, które pragnie poprzez hedonizm dążyć w
kierunku galopującej deprawacji pozbawionej logicznej i kreatywnej myśli
wspieranej ideą moralności.
Odrzuć to, co dobre, zło jest dobre, akceptowalne, miłe i potrzebne!!!
Komu?
I tutaj logika, ludzka logika każe nam wskazać, że tak
naprawdę grupa to zazdrość podszyta formami auto prezentacji nastawiona na
nałóg i popęd, który czyniony w formie rytualnej ma być usprawiedliwieniem dla
naszego sumienia, oni, np: pili, palili czy oglądali gołe dupska, rozbierali
się itd...
Odpowiedz mi czy tak nie jest?
Czy nakaz grupy, autorytetu, jaki za tym idzie nie jest
czynnikiem wymuszeń oraz deprawujących uproszczeń?
Hedonizm jest podobnie jak nałóg i popęd kształtowany
bezpośrednio przez grupę...
Opowiastki o pro społecznych zachowaniach są głupota
osadzona na słowach psychologów i socjologów, którzy czerpią dochód mentalny i
finansowy z publikacji podobnych bzdur wiedząc o ich szkodliwości w procesie
indywidualizacji myśli i kreacji osobowej...
Owszem nasza ciekawość każe nam wyzwolić się z konwenansów
przed sobą czy bliska osoba, ale moralność ogranicza tego typu zachowania do formy
domowej. W innej formie tego typu zachowania zbliżają nas do zwierząt stając się
anachronizmami zabijającymi indywidualność i moralność...
Dlaczego?
Ponieważ stado odciąga nasze myśli od samorozwoju i
kształtuje naszą złą część osobowości, która żąda afirmacji,władzy i uwielbienia...
Widać to po człowieku wraz z upływem jego życia. Jego
negatywizm (porażki, doświadczenia) i brak siły (wymuszone podporządkowanie,
rezygnacja, zgoda na manipulacje) odbija się w dwóch kierunkach: integracji z
grupa lub samotności wynikającej z nieakceptowanych dla moralnego człowieka
form grupowych procesów uwsteczniających nasz proces myślowy...
Jest to niezależne od płci, ale zależne od inteligencji logicznej,
emocjonalnej i duchowej... Geniusz nigdy nie oprze się na strukturze grupy,
ponieważ izolacja czynni jego umysł odseparowanym od nakazu autorytatywnego i
manipulacji...
Kształtują nas dwie różne wizje świata moja oparta na
pierwotnych zasadach hieros gamos i Twoja oparta na zasadach współistnienia
gatunkowego w formie stadnej...
Moja koncepcja zakłada istnienie dwóch niezależnych,
indywidualnych wszechświatów bazujących na odmiennych pasjach, które z ogromna
prędkością podążają ku sobie tworząc ze swej materii jeden całkowicie spójny strukturalnie
wszechświat, który odpycha formy stadnej kreacji jako sposobu życia i tworzenia...
Lojalność, zasady, wierność oparta na psychice i fizyczności,
w której człowiek poświęca się całkowicie dla drugiej istoty zatrącając siebie
w oczekiwaniu na odwzajemnienie tego stanu i uczucia.
Twój wszechświat to pozbawiony po części logiki misz - masz
pojęć akademickich bazujący na indywidualności kreatywnej i tworzeniu potrzeby
stadnej koegzystencji, do której dopasujesz swoje życie, swojego partnera i rodzinę...
Gdzie tu wolność duchowa? Nie ma jej, bo w lepie na muchy
nie ma prawdy i logiki jest wabik zachowań i interakcji prostych rytualnych
form bytowania opartych na teatrze, grach i maskach... Aktorzy, którzy ukrywają
swe twarze w oczekiwaniu poklasku, świateł i braw oraz realizacji marzeń w
sferze zawodowej, emocjonalnej i niekiedy seksualnej...
Idziesz od siebie w stronę rąk grupy i nakazu, ja idę od
grupy w stronę samostanowienia.
Nasze koncepcje zazębiają się i gubią,krzyżują i rozlatują
jestem tylko częścią, malutka częścią twojego świata, którą pomiatasz, lekceważysz,
ustawiasz na wygodnej dla siebie pozycji czasu i miejsca...
A gdzie w tym wszystkim znaleźć można całkowita
przynależność, symbiozę i kreatywizm!?
To zabawa w będę dobra dla całego świata i wszystkich zadowolę
kosztem siebie, będę tam gdzie chce być, odniosę sukces, zadowolę znajomych, stworzę
katalogową karierę i pocztówkową rodzinę... Tylko ja nie widzę w tym sensu,
logiki, prawdy i wolności duchowej raczej chaos, gwar, puste słowa i brak wierności...
sobie i mnie...
Miłość to nie są słowa to wir, który oplata, łączy, wciska i
dręczy, odpręża, kreuje i wyzwala wolność na prawdziwym jej podłożu... Ducha,
który aż prosi się, aby być najważniejszym na świecie... On nie chce czekać,
prosić, być dodatkiem do czyjegoś życia zewnętrznego, ale spójnością z wszystkim,
co nas otacza a jest w drugim człowieku ...
Wiara w sile, która potrafi złączyć dwa życia, uczucia,
pragnienia, marzenia i emocje tworzy człowieka człowiekiem, nie
przedstawicielem stada, roju lub grupy...
Hierarchia to forma stadnej elity... Wszystko kategoryzujemy
i nawet uczucie i miłość uczyniliśmy absurdalnym pomiotem poprzez przyjaźń,
znajomość, koleżeństwo...
Rozdzieramy się na drobne nie potrafiąc dać siebie całego
drugiemu człowiekowi.
Pomimo to poprzez frustracje rozsypujemy siebie całemu
światu jak nic nie warty bilon...
Który trafia z rąk do rąk... A w sercu pozostaje pustka
podszyta emocjami złych nawyków i ciemnych pragnień...
I jak żyć z świecie, który przestał być mistycznym obłokiem
a stał się farsa grupowego obłędu pełnego uwstecznienia i chaosu?
Zaprogramowane zachowanie nie pozwoli zakochanemu
człowiekowi oderwać swojej połowy od schematu, w jakim się ona znalazła,
dlatego pozostaje mieć tylko nadzieje, że dając jej wolność wróci ona do nas,
jeśli sama zdoła się oderwać od kieratu i błędnego spostrzegania świata...
Wojciech Dydymus Dydymski
P.s. list jest literacka forma myśli i przesłań...jakie
zrodziły się po analizie ludzkich zachowań, słów i pragnień…jest inspiracją
nowego początku …
dydymus dark angel |